poniedziałek, 3 lutego 2014

dni do matury: 84 + 8
kilogramów: 65
zrobionych zadań z matmy: 20

Pierwszy dzień szkoły po feriach nie był doznaniem, którym chciałabym dzielić się z kimkolwiek. Szczerze powiedziawszy, to nawet sama wolałabym o nim zapomnieć.
Dzień zaczął się o nieprzyzwoicie wczesnej porze, bo już o 6:20. Doczołgałam się na przystanek i w autobusie udało mi się jeszcze na chwilę przysnąć. W szkole niczego nadzwyczajnego się nie dowiedziałam - dzień jak każdy inny. Jedyną myślą, która utrzymywała mnie przy życiu było spotkanie z Łukaszem i obietnica kolejnego. Cały dzień myślałam tylko o tym, co z tego wyniknie, co doprowadzało nauczycieli do szału, bo nawet przez chwilę nie skupiałam się na lekcjach.