poniedziałek, 24 lutego 2014

dni do matury: 63 + 8
kilogramów: 67
zrobionych zadań z matmy: 49

Przez tę całą sytuację z imprezą, zapomniałam o moim wielkim postanowieniu "schudnąć". Ale dzisiaj z samego rana zadzwoniłam do Anki z prośbą o pomoc, a ona jak zawsze nie miała serca mi odmówić.
Spotkałyśmy się po szkole i nauczone doświadczeniem nie poszłyśmy biegać, lecz zostałyśmy w domu i postanowiłyśmy porobić trochę ćwiczeń na brzuch i pośladki.

Ja: Już widzę siebie w tej garsonce. Wyobraź sobie jak wchodzę na maturę i wszyscy są onieśmieleni moim wyglądem! Ahhh...

Anka: Jeśli chcesz, żeby byli pozytywnie onieśmieleni, to najpierw musisz wziąć się do roboty i choćby zacząć ćwiczyć!

Rozgrzałyśmy się biegiem w miejscu i zaczynałyśmy się rozciągać, gdy zadzwonił Łukasz. Pytał tylko kiedy się spotkamy i co u mnie słychać, więc już po dwudziestu minutach zakończyłam rozmowę. Potem stwierdziłyśmy, że już zdążyłam się ochłodzić i postanowiłyśmy tym razem potańczyć, ale jak Anka włączyła jedną piosenkę, to przypomniałam sobie o kolejnej, którą bym chciała jej pokazać i tak zaczęła się wymiana nowości. Przez następną godzinę rozmawiałyśmy i nawet nie spostrzegłyśmy się jak wybiła 22 i Anka musiała iść do domu.
Te ćwiczenia były jednak skuteczne, bo moja kochana waga pokazała dzisiaj 67 kilogramów. Jak tak dalej pójdzie, to faktycznie do matury będę niezłą laską...