niedziela, 9 marca 2014

dni do matury: 50 + 8
kilogramów: 65,6
zrobionych zadań z matmy: 80

Czy ktoś kiedyś powiedział, że fortuna kołem się toczy? Nie wiem kim był i co palił, ale wydaje mi się, że nie miał racji. Moje dogłębne badania potwierdziły to, że są osoby, których szczęście nie opuszcza choćby na krótką chwilę. Jedną z tych osób jest zdecydowanie Anka.
To co wczoraj robiła powinno być zapisane w kodeksie przyjaźni (jeśli taki istnieje) w paragrafie dotyczącym rzeczy zakazanych. Nie chodzi o to, że Łukasz mi się podoba - nic z tych rzeczy, ale przyjaźnimy się i uważam czyn Anki za wysoce nieprofesjonalny. Nie ma o czym gadać, takich rzeczy po prostu się nie robi! W jakiej sytuacji mnie postawiła?! A dzisiaj rano zadzwoniła do mnie ze wspaniałą wiadomością, że odprowadził ją do domu i pocałował na do widzenia. Nie tak jak mnie - po przyjacielsku, ale SZCZERZE I ROMANTYCZNIE. Nie omieszkała też przyjść do mnie i opowiadać przez kilka godzin o tym, jakiego mam wspaniałego przyjaciela, jakim jest idealnym chłopakiem i że to, co ich łączy, to prawdziwa miłość do grobowej deski. Ble!!!
Nie mam najmniejszej ochoty słuchać o jej amorach! Im mniej będziemy się spotykać, tym lepiej - dotyczy to zarówno Anki jak i Łukasza. Kiedy jej powiedziałam, co o tym wszystkim sądzę powiedziała, że jestem zazdrosna. Też mi coś! Zazdrosna o kogo? O niego?! Chyba ją coś boli. Nie jestem zazdrosna ani o niego, ani o nią!
Z powodu frustracji zrobiłam dzisiaj wyjątkowo dużo zadań na e-math.pl - kto wie, może ich związek jeszcze pomoże mi w zdaniu matury? Prrrr... Szczerze wątpię!