czwartek, 1 maja 2014

dni do matury: 0 + 6
kilogramów: 65,3
zrobionych zadań z matmy: ~771

Długi weekend, ogólnie uważany za przedłużony czas wypoczynku, właśnie się rozpoczął. Tyle że dla maturzystów może on być faktycznie długim, ale zdecydowanie nie czasem wypoczynku. Aby to zmienić zaprosiłam znajomych na spotkanie.
Po kilku godzinach rozmów i kilku tonach zjedzonego żarcia stwierdziliśmy, że wypadałoby coś zrobić - nikt jednak nie miał pomysłu co.

Łukasz: Podejdźmy do tego naukowo! Kto najlepiej wie jak się bawić?

Ja: Dzieci?

Łukasz: Dokładnie! To pomyślmy, co byśmy teraz robili, gdybyśmy byli dziećmi?

Anka: Spalibyśmy?

Odpowiedź była całkowicie trafna biorąc pod uwagę to, że zbliżała się trzecia. Ale nie zadowoliła ona ani Łukasza, ani całej reszty.

Łukasz: Gralibyśmy! W gry planszowe!

Uznaliśmy to za świetny pomysł i zaczęliśmy przeglądać moje zasoby. Nie było tego wcale tak mało. Wśród gier tradycyjnych typu "Monopoly", "Operacja", czy "Twister" znalazła się także nowa gra, którą dostałam na ostatnie urodziny "Tabu". Po dłuższych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że w ramach przygotowań do egzaminu z polskiego możemy zagrać w tę ostatnią.
Zasady gry są dosyć proste i przypominają kalambury tylko słowne. Osoba musi przedstawić swojej drużynie pewien wyraz, ale bez użycia pewnych słów, które nazwane są właśnie "słowami tabu".
Kiedy przyszła kolej na Ankę początkowo się wzbraniała, mówiąc, że nie ma zamiaru się wygłupiać, ale jakoś udało nam się ją przekonać.

Anka: Hmmm... Nie wiem jak to wam wytłumaczyć. No. To jest takie na morzu. Znaczy na łódce.

Łukasz: Szybciej! Jak nie wiesz, to weź inne słowo!

Anka: Ale spokojnie, tak! Ja to wytłumaczę! Daj mi czas! No to jest takie na łódce, tym się kieruje - taka kierownica na łódce.

Łukasz: Ster?

Anka: Tak. No i teraz ten wyraz tylko mały.

Łukasz: Sterek?

Anka: Nie! Mały! Tak jak jest maksi, to jest też...

Łukasz: Mini?

Anka: No! I połącz te dwa wyrazy!

Łukasz: Ministerek?

Anka: To drugie normalnie!

Chwila ciszy, konsternacji, zastanowienia i tubalny okrzyk tryumfu Łukasza.

Łukasz: Minister!!!

Śmialiśmy się do późna. Zabawa była przednia i już prawie zapomniałam, że za niedługo matura.